Okoliczności tej zbrodni od początku do końca były niezwykle zagadkowe. 7 kwietnia 1946 r. młody funkcjonariusz MO pełnił wartę przed komendą miejską w Lublinie. Z nudów obserwował ruch uliczny.
Jakie to życie jest skomplikowane... Wczoraj udałam się do „pocieszycielki niedoli”- Asi, a wraz z Nią po dwóch „wyskokowych szarlotkach” mających mój nastrój poprawić, wybrałyśmy się na małe party z okazji imienin Barbary, sławionych w naszych kraju nie tylko przez górników. Zamiast uspokojenia i ukojenia mego skołatanego serca, szarlotki procentowe oczy mi otworzyły! Przeraziłam się tym, co zobaczyłam. Cały lokal pełny po brzegi młodych ludzi. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że (większa) część tych ludzi prężyła swoje ciała, nerwowo rozglądała się wkoło, zatrzymywała wzrok na przedstawicielach płci przeciwnej, uśmiechała się, wdzięczyła, zagadywała. Nie osiągnąwszy swego celu, piła kolejnego drinka i jeszcze jednego, i jeszcze jednego itd. Druga część natomiast trzymała się swoich „połówek”. Feromony tańczyły w powietrzu. Zakochani trzymali się za ręce, poruszali w rytm muzyki swoje splecione ciała. Mogę się założyć, że zapytani, co działo się wokół - na pewno by nie wiedzieli. Dla nich świat się zatrzymał w odbiciu swojej osoby w oczach tej drugiej. Martwi mnie tylko to, że były tam też nabzdyczone pary, nie odzywające się do siebie, które jeszcze rok temu pląsały wesoło jak papużki mnie (żeby nie użyć mocniejszego czasownika),że jest tyle cudownych ludzi na tym świecie: mądrych, mniej inteligentnych; bogatych i biednych; uczciwych, ładnych, brzydkich, z poczuciem humoru i gburów. Ludzi chcących oddać swoje serce w dobre ręce. I co? I Tu pojawiają się komplikacje. Te osoby łączy jedno-wiąż patrzą w tym samym kierunku:” Może z tej strony nadejdzie moja druga połówka? Może to On? Ona? ” Wciąż patrzą, są czujne i niczym dzieci czekające z nosem przy szybie na pierwszy śnieg...nie tracą też Ci, z którymi los dobrze się obszedł i mają z kim iść przez to zwariowane życie. Można by powiedzieć- wymarzona sytuacja!!! Tyle tylko, że i oni po pewnym czasie zapominają, jakie uczucie towarzyszyło im, gdy byli na miejscu tych pierwszych. Mija czas euforii i uniesień. Idą przez życie, przewracając na zmianę na wertepach fundowanych przez los! Wstają i upadają, i tak bez końca. Oczywiście pomocną dłonią sobie służą. Zdarza się, że niektórzy sił nie mają i nie podnoszą się, gdy życiowa dziura jest zbyt głęboka. Smutne to, ale prawdziwe. Są też zwycięzcy, którzy razem pokonując doliny- szczyty zdobywają, ale to wymaga nie lada poświęcenia, a i tak w wielu przypadkach i ono nie zdaje słodko - gorzki ma smak...ale jej brak – smak soli łez.
Napisz list do przyjaciółki, w którym opowiesz jak wygląda twoje życie po spełnieniu się twoich marzeń. Dla przykładu przysyłam ci mój list do przyjaciółki napisany ma przełomie 2013/2014 roku o tym, co wydarzy się za rok.
Zaktualizuj stronę Le amiche del cuore 1g. 50m. Dramat, Romans Włochy oceń film twoja ocena Reżyseria Michele Placido Scenariusz Roberto Nobile Aktorzy Asia Argento, Carlotta Natoli, Claudia Pandolfi Dodaj do listy 0 osób lubi 0 osób chce obejrzeć. obejrzy 1 udział w konkursie zobacz więcej Obsada dodaj obsadę Asia Argento jako Simona Carlotta Natoli jako Morena Claudia Pandolfi jako Claudia Michele Placido jako Ojciec Simony Enrico Lo Verso jako Lucio Laura Trotter jako Letizia Franco Interlenghi jako Tribodi Simonetta Stefanelli jako Giuliana Orchidea De Santis jako Elena Dolores Calò jako Nonna Morena Riccardo Calvani jako Barista Franca Conti jako Matka Claudii Zobacz pełną obsadę Fabuła dodaj fabułę dodaj zarys fabuły Dodaj pierwszy opis Gatunek Dramat, Romans Szczegóły dodaj informacje Premiera 1992-05-14 (świat) Wytwórnia Pladi AudiovisiviClemi CinematograficaRai 2 Kraj produkcji Włochy Inne tytuły Close Friends (tytuł międzynarodowy)Serdeczne przyjaciółki (Polska) Czas trwania 110 minut Recenzje krytyków dodaj recenzję dodaj recenzję zewnętrzną Nie mamy jeszcze recenzji do tego filmu, bądź pierwszy i napisz recenzję. Recenzje użytkowników dodaj recenzję Nie mamy jeszcze recenzji użytkowników do tego filmu, bądź pierwszy i napisz recenzję. Komentarze do filmu 0 Najlepsze komentarze Od najnowszych Od najstarszych Skomentuj jako pierwszy. Współtworzą tę stronę dodaj treści Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji o filmie. Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu: 1 Kristo 39 pkt. 2 Agnieszka_Chmielewska_Mulka 10 pkt. 3 oldrich 2 pkt. Zobacz wszystkich wspołtworzących Bransoletki dla przyjaciółek zaprojektowane przez projektantkę Anię Kruk pozwolą podkreślić relacje i emocje. To niebanalne projekty, urzekające swą delikatnością. Z powodzeniem mogą spełnić rolę symbolu przyjaźni. Bransoletki dla przyjaciółek to znakomita propozycja biżuterii pasującej do lekkich kreacji i codziennych
Nigdy nie miałam przyjaciółki, ani bliższej koleżanki nawet nie wiem jak to jest że się zwierza dziewczynie zawsze miałam kolegów, myślałam niekiedy że przyjaciół, stale kończyło się tak samo - cóż damsko-męskie układy sa jednak skomplikowane, znowu się boję że kolejna przyjaźń się kończy i po raz pierwszy z zupełnie innego powodu, ostatnio miałam tak wiele zmartwień że przyjaciel wygląda na mocno zmęczonego, i znowu nie mam do kogo zadzwonić.... Odpowiedz hmm, przyjaciółki, bliskie koleżanki mam tylko zawsze zadaję sobie pytanie dlaczego nikt nie dzieli ze mną radości tylko zawsze smutki. Wiem, że w życiu są różne sytuacje, ale radosne chwile też są i wtedy nikt o mnie nie pamięta :( Odpowiedz AGA_M napisał(a):agnesea napisał(a):odświeżam dziewczyny co tam u was? bo u mnie bez zmian, z wyjatkiem depresji i nerwicy (osobny wątek) tak sobie myślę, ze to chyba dobry pomysł żeby móc tutaj się wypisać co wy na to? ja juz przesadziłam w wypisywaniu tego co lezy mi na sercu, duszy... :usciski: Odpowiedz agnesea napisał(a):odświeżam dziewczyny co tam u was? bo u mnie bez zmian, z wyjatkiem depresji i nerwicy (osobny wątek) tak sobie myślę, ze to chyba dobry pomysł żeby móc tutaj się wypisać co wy na to? ja juz przesadziłam w wypisywaniu tego co lezy mi na sercu, duszy... Odpowiedz odświeżam dziewczyny co tam u was? bo u mnie bez zmian, z wyjatkiem depresji i nerwicy (osobny wątek) tak sobie myślę, ze to chyba dobry pomysł żeby móc tutaj się wypisać co wy na to? Odpowiedz dla mnie przyjaciółka to osoba której moge powiedziec czego tak naprawde sie boje, co zawaliłam a czasami to taka osoba przy ktorej chce tylko posiedziec... czy taka mam- tak , mieszka w innym kraju nie odwiedzamy sie za czesto, i pomimo tego ze dziela nas "grube kilometry" to jestesmy blisko. tutaj tez mam grono kumpli kolezanek ale czy to sa przyjaciele ? chyba nie i to nie dlatego ze cos z nimi nie tak , to raczej moja wina ze nie chce sie na tyle zblizyc do nich zeby sie z nimi zaprzyjaznic mysle ze powinnismy najpierw zaczac od siebie czy my jestesmy dobrymi przyjaciolmi dla tych od ktorych przyjazni wymagamy, oczekujemy. bo czesto zarzuca sie tej drugiej stronie ze nie zapyta ,nie zadzwoni a czy my pytamy czy my dzwonimy czy my jestesmy zawsze wtedy kiedy ta osoba nas potrzebuje... Odpowiedz Ja też utraciłam przyjaciółke, może ona myśli, że jest wszystko oki ale dla mnie tak nie jest! Zawsze mi mówiła, odkąd się zaczełam spotykac z P, że teraz to już nie będe miała dla niej czasu itp. ale tak nie było, kiedy tylko mogłam spotykałam się z nią, czasem rezygnując nawet ze spotkania z P! Ona dlugo nie mogła sobie znaleźć chlopaka, kiedy już go znalazła przestała sie odzywać, dzwonić, interesować, nie potrafiła napisać głupieko smsa co u mnie słychać, widywałyśmy się ale w porównaniu z tym co było wczśniej (raz w tygodniu), jedno spotkanie na 3-4 mca to chyba jednak rzadko!Później sie zareczyli, zaczeli wykańczać mieszkanie, zaszła w ciąże urodziłą, cały czas mimo że sie do mnie nie odezwała nigdy pierwsza ja starałam się być inna i interesowałam się jej sprawami, wysyłałam smsy, maile...,a ona tylko odpisywała w zadnym nie zapytała jak moje przygotowania do ślubu, jak budowa domu, cokolwiek! Postanowiłam, że koniec z tym, że ja już więcej tak nie chce, że przyjaźń polega na obopulnym wygadaniu się, zainteresowaniu...i chociaż serce mnie boli na samą myśl to postanowiłam że ja się również przestać odzywać, ja już po prostu nie mam siły walczyć o tą przyjaźń, już nawet nie wiem czy chce! Jak dobrze, że taki wątek powstał, można się wygadać ! Odpowiedz Przyłączę się .. . nie mam do kogo zadzwonić gdy jest naprawdę źle... nie mam komu się wypłakać.... cieżko samemu... cieżko gdy przyjaciele tak bardzo zawiedli. Odpowiedz Znam ten ból. Też miałam "przyjaciółki', wyszły za mąż i "przyjaźnie" się skończyły. Ja nie mam chłopaka, narzeczonego ogólnie bliskiej mi osoby na wieczory. Kiedys miałam przyjaciela. Ale chyba wszystko popsułam bo się w nim zakochałam. Nigdy mu o tym nie powiedziałam. Tłumiłam to skrycie gdzies na dnie serca. Bolało bardzo- każde spotkanie , rozmowa no i nadzieja że może on poczuje to samo. On wyjechał do innego miasta. Ja "pielęgnowłam" kontakt między nami - rozmowy, gg no i moje wizyty u niego. Trwało to 7 lat. Kontakt między nami jest sporadyczny, czasem łamie sie i odzywam sie po kilku tygodniach/miesiącach milczenia i fala tego uczucia wraca. po chwili zdaję sobie sprawę że to błędne koło które nie prowadzi do niczego. zostaję sama.........czy tak juz będzie zawsze?? Odpowiedz Zła kobieta napisał(a):Po tym jak odchorowałam przyjaźń, dochodzę do wniosku, że lepiej nie mieć przyjaciółki. a ja się z tym nie zgadzam bardzo mi brakuje przyjaciółki/przyjaciela... tak bardzo, że czasem aż boli... Odpowiedz Po tym jak odchorowałam przyjaźń, dochodzę do wniosku, że lepiej nie mieć przyjaciółki. Po prostu. B. jest moim najlepszym przyjacielem i niech tak zostanie. Odpowiedz a myslałam,że tylko ja mam taki problem brak przyjaciółki. ile razy a było ich 3 myslalm,że to przyjaźń i sie otworzyłam na maxa to dostałam tak po d.., że teraz jedynym przyjacielem jest mąż. ale mąż to nie to samo.. koleżanki tak i owszem,ale to za mało. ty jedna jedyna gdzie jesteś? Odpowiedz agnesea napisał(a): niby prozaiczne sprawy a jednak takie ważne myślicie, że to wasza wina, że stało się tak iż nie ma nikogo bliskiego? zastanawiacie się czasem dlaczego innym się udaje a wam nie? Sama nie wiem czemu tak jest. Czy przez to ze dosc wczesnie zotalam zona i wyjechalam do innego miasta... Czy moze nie jestem nauczona mowic o sobie jezeli mnie nikt nie pyta, a nie pyta bo nie chce byc wscibski... Ostatnio stwierdzilam, ze tylko jedna kolezanka pyta mnie od czasu do czasu jak nam sie uklada z mezem, czy sie dogadujemy itp. Przez 4 lata tylko jedna! Wszystkie inne uwazaja to za pewnik, skoro jestem zona, matka to musi byc bosko Jak zaczynam sie skarzyc to slysze nie przesadzaj inni nie maja lepiej i juz sie nie skarze. Ostatnio ogladalam Nigdy w zyciu! i Judyte zwierzajacej sie Brodzik z kazdego pocalunku, z tego, ze szef ja podrywal, ze sie zakochala, ze moze to ten. Razem placza i razem sie smieja, sa na kazde zawolanie, na kazde: chyba mam problem - pozniej okazuje sie on byc banalem, ale w tym momencie to wielki problem... Czy tak dla Was wyglada prawdziwa przyjazn Odpowiedz moj najlepszy przyjaciel zostal w Polsce widuje sie z nim raz na kilka miesiecy i bardzo mi go brakuje jednak codziennie rozmawiamy, albo przez tlena albo skypa, i tylko czasem nachodzi mnie tesknota taka ze placze w poduszke brak mi wspolnych wypadow na pizze, zakupow, spacerow, brak szalenstwa na dyskotekach jedna przyjaciolka zostala takze w Polsce, tesknie za nia kolejna znalazlam tu. moge do niej zadzwonic o kazdej porze dnia i nocy, ma malo czasu, ale wiem ze jesli powiem - potrzebuje Cie to zawsze znajdzie dla mnie czas od czasu do czasu chodzimy wspolnie na zakupy, na imprezy, czasem idziemy ot posiedziec na kawie i pogadac, mamy wspolne zainteresownia i podobne podejscie do zycia a poza tym jest maz ktorego powoli zaczynam postrzegac nie tylko w kategoriach meza ale i przyjaciela jestem szczesciara ze mam tylu przyjaciol Odpowiedz agnieszka82 napisał(a):sylwia11 napisał(a):agnesea napisał(a):aurelka napisał(a):Brakuje mi babskich wieczorów. Brakuje mi numeru telefonu, pod który mogłabym zadzwonić, żeby wygadać się przed życzliwą osobą. dodałabym jeszcze wspólne wypady na zakupy, babskie wypady za i na miasto i wszystko to, co wiąże się z przyjaciółką a mąż nie może tego dać Ja jeszcze bym dodala mozliwosc podrzucenia dziecka na pol godziny i ewentualnie kota na weekend :) A tak powaznie juz dawno sie zorientowalam, ze nie mam do kogo zadzwonic jak spotka mnie cos zlego, przykrego, jak pokloce sie z mezem itp. Siedze z telefonem i nie jestem w stanie znalezc nikogo, kto by by poswiecil chwile uwagi i nie byl zdziwiony, ze dzwonie pozno wieczorem i nie zastanawial sie po co w ogole dzwonie Mi tez tego wszystkiego co wyzej, z wyjatkiem dziecka (ktorego nie mam na razie). Agnsea, sprobuj tutaj, moze troche Ci ulzy, pomoze na jakis czas. Wiem, ze foruma to nie prawdziwa przyjaciolka, ale zawsze mozna sie wygadac.. Sciskam tym czasem. :usciski: niby prozaiczne sprawy a jednak takie ważne myślicie, że to wasza wina, że stało się tak iż nie ma nikogo bliskiego? zastanawiacie się czasem dlaczego innym się udaje a wam nie? Odpowiedz sylwia11 napisał(a):agnesea napisał(a):aurelka napisał(a):Brakuje mi babskich wieczorów. Brakuje mi numeru telefonu, pod który mogłabym zadzwonić, żeby wygadać się przed życzliwą osobą. dodałabym jeszcze wspólne wypady na zakupy, babskie wypady za i na miasto i wszystko to, co wiąże się z przyjaciółką a mąż nie może tego dać Ja jeszcze bym dodala mozliwosc podrzucenia dziecka na pol godziny i ewentualnie kota na weekend :) A tak powaznie juz dawno sie zorientowalam, ze nie mam do kogo zadzwonic jak spotka mnie cos zlego, przykrego, jak pokloce sie z mezem itp. Siedze z telefonem i nie jestem w stanie znalezc nikogo, kto by by poswiecil chwile uwagi i nie byl zdziwiony, ze dzwonie pozno wieczorem i nie zastanawial sie po co w ogole dzwonie Mi tez tego wszystkiego co wyzej, z wyjatkiem dziecka (ktorego nie mam na razie). Agnsea, sprobuj tutaj, moze troche Ci ulzy, pomoze na jakis czas. Wiem, ze foruma to nie prawdziwa przyjaciolka, ale zawsze mozna sie wygadac.. Sciskam tym czasem. :usciski: Odpowiedz Ja na szczescie mam przyjaciolke,no i maz i tez trace moja pierwsza ukochana zmienia niektorych ludzi....Moze mnie tez???Dobrze ze poznalam te druga...Cudowna ta pierwsza probuje walczyc,ale zawsze cos lub ktos stoi na drodze.... Odpowiedz agnesea napisał(a):aurelka napisał(a):Brakuje mi babskich wieczorów. Brakuje mi numeru telefonu, pod który mogłabym zadzwonić, żeby wygadać się przed życzliwą osobą. dodałabym jeszcze wspólne wypady na zakupy, babskie wypady za i na miasto i wszystko to, co wiąże się z przyjaciółką a mąż nie może tego dać Ja jeszcze bym dodala mozliwosc podrzucenia dziecka na pol godziny i ewentualnie kota na weekend :) A tak powaznie juz dawno sie zorientowalam, ze nie mam do kogo zadzwonic jak spotka mnie cos zlego, przykrego, jak pokloce sie z mezem itp. Siedze z telefonem i nie jestem w stanie znalezc nikogo, kto by by poswiecil chwile uwagi i nie byl zdziwiony, ze dzwonie pozno wieczorem i nie zastanawial sie po co w ogole dzwonie Odpowiedz agnesea napisał(a):dziękuję wam wszystkim ale teraz nie wiem czy najlepszym rozwiązaniem byłoby wypisywanie tutaj co w tej chwili myślę rozmowa z obcą osobą pewnie by pomogła ale... na krótko bo potem wszystko by wróciło... wróciło... może jakiś Klub wsparcia? tak żeby było łatwiej... Odpowiedz Miałam przyjaciela...od 27 maja 2004 r. jest w niebie Odpowiedz Moja Przyjaciółko, zrozumiałam nigdy nie byłaś moja ja to sobie wymyśliłam stworzyłam cię tak było mi lżej ale ty nie istniejesz nie dla mnie wybacz i żegnaj ... Odpowiedz aurelka napisał(a):Brakuje mi babskich wieczorów. Brakuje mi numeru telefonu, pod który mogłabym zadzwonić, żeby wygadać się przed życzliwą osobą. dodałabym jeszcze wspólne wypady na zakupy, babskie wypady za i na miasto i wszystko to, co wiąże się z przyjaciółką a mąż nie może tego dać Odpowiedz Również straciłam przyjaciółkę. Do tej pory jedyną. Mam koleżanki, ale nie ma między nami bliższej relacji, która pozwoliłaby na szczerą, osobistą rozmowę. Brakuje mi babskich wieczorów. Brakuje mi numeru telefonu, pod który mogłabym zadzwonić, żeby wygadać się przed życzliwą osobą. Poza ukochanym mężem i rodziną nie mam nikogo bliskiego. Smutno trochę. Odpowiedz Ja też myślałam że mam przyjaciólkę i tak starsznie się pomyliłam .A tak bardzo chciałabym z kimś pogdać tak od serca i co z tego że mam męża znajomych i innych ale nie mam przyjaciółki tak strasznie to boli :( Odpowiedz przytulam was wszystkie bo wiem co czujecie :usciski: Odpowiedz agnesea napisał(a): ale przynajmniej jest... daleko... ale jest... mojego nie ma, nigdy nie było a ja mam tyle do powiedzenia, tyle do przedyskutowania jest mi tak cholernie źle i nie mam już ochoty dłużej tego ukrywać, nie mam już ochoty dłużej płakać w poduszkę tylko co z tego? NIC znowu muszę radzić sobie sama tylko sił już nie mam agnessa-> rozumiem co czujesz w kwestii możliwości wygadania się, placzu w poduszkę i udawania, że wszystko jest w porządku, BO NIE JEST, a ja mam dość udawania, że wszystko jest OK staram sie myśleć pozytywnie, ale czasami naprawdę brakuje mi sił :( Odpowiedz agnesea napisał(a):Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać - zadzwoń do mnie Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą Jeśli któegoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać - zadzwoń do mnie Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze - przybiegnij do mnie bardzo szybko Mogę cię wtedy potrzebować... do jasnej cholery gdzie jesteś?? MĄŻ, RODZICE I SIOSTRA - moi przyjaciele. Niestety na innych przyjaźniahc bardzo sie zawiodłam... Odpowiedz Ja tracę swojego Przyjaciela... Jak wszystko w ostatnim czasie :( Odpowiedz dziękuję wam wszystkim ale teraz nie wiem czy najlepszym rozwiązaniem byłoby wypisywanie tutaj co w tej chwili myślę rozmowa z obcą osobą pewnie by pomogła ale... na krótko bo potem wszystko by wróciło... Odpowiedz ja mogę już tylko zaplakać nad grobem mojej przyjaciółki :( Odpowiedz Aga, w razie czego daj znać - podjadę i wysłucham :) Nie wiem czy będę mogła doradzić, ale czasem pomaga samo wygadanie się drugiej osobie... Odpowiedz Kajko napisał(a):tez straciłam przyjaciółkę - taką co to wydawało sie,że zjadłyśmy beczkę soli, mogłyśmy gadać bez słów... wyszła za mąż tia skąd ja to znam? :( Odpowiedz tez straciłam przyjaciółkę - taką co to wydawało sie,że zjadłyśmy beczkę soli, mogłyśmy gadać bez słów... wyszła za mąż Odpowiedz Nie umiem mówić, choć wiele wątków forumowych jest mi bardzo bliskich. Za to umiem słuchać jeśli kogoś to mogłoby kiedyś poratować. Podobno najlepiej rozmawia się z obcym. Odpowiedz Zapomniałam. Agnesea pisz tu lub na priv, czasami trzeba się komuś wygadać. Odpowiedz Mogę się tylko dołączyć. A szkoda, że się to tak skończyło... Odpowiedz Moja kochana Przyjaciółka jest tez daleko... W Nowej Zelandii... Tak mi jej brakuje... Naszych rozmów... Z nikim nie mogę tak rozmawiać, jak z nią, a już tyle czasu nie mamy możliwości się widzieć i rozmawiać tak często, jak bym chciała... :( Nawet maile w tej NZ odbiera tak rzadko... Agnesea, może rzeczywiście wygadaj się chociaż tutaj, co? Może zrobi Ci się lepiej? A jak chcesz możesz napisać do mnie na priv lub mail - chętnie "wysłucham", pogadam, doradzę, jak tylko mogę... :usciski: Czasem obcej osobie jest łatwiej się "wygadać" niż komuś bliskiemu. Jak coś, to daj znać, ok? Odpowiedz a ja miałam kiedyś ... to była wielka przyjaźń! teraz wyjechała i nadal jest ale taka jakaś inna i ta przyjaźń nie taka... jakby jej nie było dlaczego ludzie się tak zmieniają? A. tęsknię za Tobą! Odpowiedz Agnesea, a moze napiszesz o tym tutaj? To nie to samo, co rozmowa, ale jesli nie ma innej mozliwosci, to moze warto sprobowac? Moze sie myle, ale wydaje mi sie, ze skoro zalozylas taki temat, to odczuwasz taka potrzebe.. podziel sie wiec z nami, jesli zechcesz. Odpowiedz agnesea - normalnie jakbym to sama napisała :( Odpowiedz agnesea napisał(a): mojego nie ma, nigdy nie było a ja mam tyle do powiedzenia, tyle do przedyskutowania jest mi tak cholernie źle i nie mam już ochoty dłużej tego ukrywać, nie mam już ochoty dłużej płakać w poduszkę tylko co z tego? NIC znowu muszę radzić sobie sama tylko sił już nie mam ja choc mam męża, mamę to też nie mam osoby z którą mogłabym rozmawiac o wszystkim, która by doradziła jak żyć, jak radzic sobie z tym wszystkim co mnie przytłacza :( Odpowiedz Nabla napisał(a):...k&%$... w Japonii... dalej nie moglo byc? ale przynajmniej jest... daleko... ale jest... mojego nie ma, nigdy nie było a ja mam tyle do powiedzenia, tyle do przedyskutowania jest mi tak cholernie źle i nie mam już ochoty dłużej tego ukrywać, nie mam już ochoty dłużej płakać w poduszkę tylko co z tego? NIC znowu muszę radzić sobie sama tylko sił już nie mam Odpowiedz ...k&%$... w Japonii... dalej nie moglo byc? Odpowiedz Ja też nie wiem, gdzie jesteś....:( Odpowiedz i ja się przyłączę :( Gdzie jesteś? Odpowiedz Odpowiedz na pytanie

Pomysłów na prezent na 18 dla przyjaciółki miałam kilka. Pierwszy z nich miał podkreślić czas, jak długo się przyjaźnimy. My poznałyśmy się już w przedszkolu, więc ze skompletowaniem naszych wspólnych zdjęć z okresu dzieciństwa nie miałam problemu.

Najlepsza odpowiedź pou7878 odpowiedział(a) o 11:58: O kurde :D no mogę jedynie spróbować pomóc :) "Imię Przyjaciółki"Dziś Ci droga Aniu , w tym liście po małym śniadaniuopisać chcę , że bardzo zależy mi na Tobie i z żalemi smutkiem budzę się na codzień , że nie może mnie być przy Tobiemilion dróg , a wszystko prowadzi do Ciebie , bo wybrałam tą drogę i uświadamiam sobie że teraz możesz to uważać za puste słowa , aleproszę uwierz mi nie będziesz żałować , gdybym mogła , nie wiesz nawet jak bym chciała , przyjechać do Ciebie , Ty byś radością pałała , na tej przyjaźni zależy mi bardzo ,bo wiem ż chcę tego i że warto , tak proszę do serca włóż słowa z tego listu, bo bez przyjaźni nie zdziałąmy nic tu, niedługo się spotkamy , obiecuję , więc zrób proszę jedną rzecz weźteraz uśmiechnij się , niech świat zmyje czerń i biel , niech wszystko będzie kolorowe , niech zaszumi woda i błyśnie ogień. Z Pozdrowieniami etc etc Uważasz, że ktoś się myli? lub

Ostatni list do mamy. Kochana mamo!!! Na początku mojego listu chciałabym Cię serdecznie pozdrowić i z całego serca podziękować za trud, który włożyłaś w moje wychowanie. Wyobrażam sobie, z jaką trudnością przychodzi Ci czytanie tego listu mam przed oczami Twoja zapuchnięta od płaczu twarz i oczy patrząc w dal, w nicość.

Chcę abyś mi wybaczyła i żebyśmy nadal się przyjaźniły. Nie chcę stracić przyjaźni z tobą z takiego powodu."Nie wiem czy ci się spodoba. Możesz zmienić kochana na imię lub tak jak ją nazywasz. Do części z ''byłam zła i dlatego tak się zachowałam'' możesz dopisać z jakiego powodu byłaś zła (nie wiem czy byłaś zła . 374 312 89 483 429 477 211 198

list do przyjaciółki od serca